WIADOMOŚCI

Dennis po 35 latach został odsunięty od władzy w McLarenie
Dennis po 35 latach został odsunięty od władzy w McLarenie
Ron Dennis mimo usilnych prób ratowania swojej pozycji w Grupie McLarena decyzją rady nadzorczej został dzisiaj zmuszony przez współudziałowców do ustąpienia ze stanowiska dyrektora zarządzającego i prezesa.
baner_rbr_v3.jpg
Dennis walczył o pozycję od dłuższego czasu a kilka tygodni temu media donosiły iż ustąpi ze stanowiska z końcem wygasającej w styczniu 2017 roku kadencji.

W zeszłym tygodniu brytyjskie media podały również, że Brytyjczyk, pod którego wodzą McLaren świętował zdecydowaną większość swoich sukcesów w Formule 1 próbował przejąć firmę z pomocą chińskich inwestorów i szukał również ratunku przed sądem, starając się uzyskać nakaz utrzymania go na szczeblach zarządzających w firmie.

Próby te zakończył się jednak fiaskiem, a nadzwyczajne walne zgromadzenie akcjonariuszy podjęło dzisiaj decyzję o odsunięciu Dennisa od władzy w Grupie McLarena.

Rządy twardej ręki Dennisa w McLarenie dobiegły więc końca po 35 latach od kiedy ten w pełni przejął ekipę w 1981 roku.

Jego były partner biznesowy Mansour Ojjeh, reprezentujący firmę TAG, również posiadający 25 procent udziałów w Grupie McLarena, od dłuższego czasu bardziej wiązał się z posiadającym 50 procent udziałów bahrańskim funduszem Mumtalakat.

„Jestem rozczarowany, że reprezentanci TAG oraz Mumtalakat, inni duzi udziałowcy w McLarenie, przeforsowali decyzję o udzieleniu mi odprawy, mimo mocnych ostrzeżeń ze strony innych członków zarządzających zespołem na temat potencjalnych konsekwencji takiego ruchu na interes Grupy” pisał Ron Dennis w swoim oświadczeniu.

„Podstawy na jakich oparli swoją decyzję są w całości nieuzasadnione; mój styl zarządzania jest taki sam jak zawsze i to on pozwolił McLarenowi zostać grupą technologiczną, która wygrała 20 mistrzostw świata Formuły 1 i urosła do rozmiarów 850 milionów funtów rocznie.”

„Przez ten czas ściśle współpracowałem z wieloma utalentowanymi kolegami, aby utrzymać McLarena na najwyższym poziomie technologicznym i będę im za to zawsze ogromnie wdzięczny.”

„Ostatnio jasne stało się dla mnie to, że ani TAG, ani Mumtalakat nie podzielają mojej wizji McLarena i jego prawdziwego potencjału wzrostu. Moją pierwszą obawą jest jednak cały biznes, który zbudowałem i jego 3500 pracowników.”

„Wykorzystam mój znaczący pakiet udziałów w obu firmach i moje miejsce w obu radach nadzorczych do ochrony interesów i wartości McLarena oraz pomocy w kształtowaniu jego przyszłości.”

„Dodatkowo, gdy wygasną moje kontraktowe zobowiązania względem McLarena, zamierzam uruchomić nowy fundusz technologiczny.”

„Będzie on polegał na mojej wiedzy, moich zasobach finansowych wraz z zewnętrznym wsparciem, aby realizować wiele komercyjnych projektów, które musiałem odłożyć w ostatnich latach, a nie mogłem ich realizować, będąc tak oddanym istniejącemu biznesowi.”

Decyzja rady nadzorczej może i zapewne będzie miała dalsze konsekwencje. Media już spekulują, że przyszłość Josta Capito, który przeszedł do McLarena z fabrycznego zespołu VW w rajdowych mistrzostwach świata może być zagrożona. Capito podpisał umowę z zespołem F1 w styczniu, ale po raz pierwszy dołączył do niego dopiero w sierpniowym GP Belgii.

Wśród kandydatów do objęcia wysokiego stanowiska w McLarenie wymieniany jest również marketingowy guru Zak Brown. Niedawno media łączyły jego osobę z wysoką funkcją w nowej strukturze Formuły 1, zarządzanej przez Liberty Media.

Sam Brown podobno ma obie oferty pracy na stole jednak nie podjął jeszcze decyzji, z której skorzysta i zapewne nie będzie ona pochopnie podjęta, gdyż o tym, czy Liberty Media ostatecznie przejmie w pełni Formułę 1 zadecydują regulatorzy rynków, którzy już przyglądają się transakcji pod katem zgodności z ustawodawstwem poszczególnych krajów.

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

14 KOMENTARZY
avatar
elin

15.11.2016 22:29

0

Czyli koniec pewnej epoki w McLarenie ...


avatar
St Devote

15.11.2016 22:30

0

Umarl McLaren. Niech żyje McLaren.


avatar
Skoczek130

15.11.2016 22:34

0

Nie szkoda mi go ani trochę. Nigdy mi się dobrze nie kojarzył. Nie ma Briatore - przydałoby się też, aby odszedł Ecclestone i Lauda. :P


avatar
fanFelipeMassa3

15.11.2016 22:37

0

Przecież to twardy przywódca Mclarena. Dzięki niemu Mclaren od tych 35 zdobył tyle tytułów. Nawet obecnego Mclarena wzmocnił ściągając jakiego cennego i uznanego inżyniera. I Mclaren jest co raz silniejszy dzięki niemu a tak się odwdzieczają. Nierozumiem. Przecież Mclaren jako zespół tyle mu zawdzięcza. Taki mądry twardy. Mało jest takich jak on. Bez niego Mclaren zacznie umierać, kto wie. Może Manor i Sauber przeskoczą Mclarena.


avatar
fanFelipeMassa3

15.11.2016 22:40

0

Równie dobrze Red Bull może pozbyć się Neweya a Mercedes Lowe.


avatar
unknowncaller

15.11.2016 23:22

0

To nie jest tylko rezygnacja z jedneg kolesia. Przecież on ma swoich zaufanych współpracowników. Jeśli się zdecyduje na inny projekt, to może pociągnąć za sobą innych, a to osłabi McLarena. Ron Denis to mocna osobowość i mimo wielu słabych momentów McLarena, to myslę, że był gwarantem na stabilny rozwój. Teraz będzie chaos - przynajmniej na jakiś czas.


avatar
TomPo

15.11.2016 23:55

0

Pewnie są rzeczy o których pojęcia nie mamy, jak np rozwój bolidu na 2017 czy współpraca z Hondą. No i chyba tyle z ALO w F1 od 2018 - byłby to smutny dzień w F1.


avatar
belzebub

16.11.2016 02:44

0

Tak się zastanawiam, czy to że poleciał Dennis to kwestia tego, że szukali kozła ofiarnego ze względu na zbyt wolne postępy w rozwoju i powrotu do czołówki czy z powodu faktycznie innych przyczyn o których my nie wiemy. Fakt faktem Mclaren traci dalej dużo do czołówki, co prawda poradzili sobie z awaryjnością, ale osiągi są jeszcze na nie zadowalającym poziomie. Przyszły sezon to niewiadoma, są zapowiedzi nowego silnika Hondy, ale co poza tym? Co z aero? Co przygotuje RBR, Mercedes czy Ferrari? Czy będą 5 - 6-tą siłą, a może wyżej? Za dużo niewiadomych, a za mało konkretów na tą chwilę. Może Mclaren doszedł do wniosku, że czas oczyścić szeregi, żeby przyspieszyć rozwój? Kto wie, może mieli już dość obietnic, że już w następnym sezonie będą wygrywać, a wyniki tego nie potwierdzały. Myślę, że czasami zmiany są konieczne, zespołowi potrzebna jest świeża krew z nową, swieższą wizją rozwoju.


avatar
Jahar

16.11.2016 12:35

0

Wydaje mi się, że McLaren powoli idzie drogą Williamsa. Odkąd Mercedes wycofał swoje zaangażowanie z McLarena to ten regularnie traci na znaczeniu w F1. Honda w tej chwili to niewypał i wygląda na to, że ich pozycja prędko się nie zmieni. Osobiście obstawiam, że za rok McLaren będzie na poziomie Renault i koniec końców przegra tę walkę stając się jedynie zapleczem ogromnych koncernów w F1. Dennis to jest na pewno charyzmatyczny przywódca ale stracił on swoją magię już dawno temu więc musiała w końcu przyjść decyzja o zmianie na jego stanowisku.


avatar
ds1976

16.11.2016 21:46

0

Dennis zbudował potęgę McLarena, dzięki niemu team i kierowcy zdobywali tytuły. Był zawsze niesamowicie konsekwentny. Zaliczyli dołek pod wodzą Whitmarsha, kiedy to Dennis nie angażował się za bardzo w sprawy F1. Wyjście z tego dołka okazało się bardzo trudne. Kiedy zespół zaczął robić postępy w porównaniu rok do roku nagle zabraknie naczelnego wodza. Takiej wymagającej osobowości nie da się ot tak zastąpić (podobnie jak Berniego). Mimo znakomitego składu kierowców, kosmicznego zaplecza i pewnych finansów, w przyszłym (i nie tylko) roku mogą mieć spore problemy z dołączeniem do czołówki. Jeżeli ktoś mógł sprowadzić McL ponownie na właściwe tory to tylko Dennis. Był kontrowersyjny, ale jego wyniki mówią same za siebie.


avatar
kombajn2

17.11.2016 09:05

0

Pełen szacunek dla historycznych osiągnięć pana Dennisa ale McLaren od 2012 roku nie wygrał ani jednego wyścigu a od tamtego sezonu podium zdobyli raptem w jednym wyścigu (notabene w pierwszym wyścigu na silnikach V6 ). 4 lata to nawet w F1 długi okres i jak ktoś nie potrafi przez taki okres czasu zbudować zespołu inżynierów zdolnego stworzyć bolid do walki o podium to pora żeby przekazał pałeczkę komuś nowemu. Przez ostatnie 4 lata w sumie zdobyli o 27 punktów więcej niż w sezonie 2012. To nie jest lekka utrata formy tylko zapaść i dramat. 122(2013r) + 181(2014r) + 27(2015r) +75(2016r + jeszcze jeden wyścig)=405 punktów kontra 378 punktów w sezonie 2012 nie wspominając o 497 punktach w sezonie 2011. Pora na nowych ludzi. Legendy też odchodzą na emeryturę a pan Dennis ma już 69 lat pora sobie zrobić przerwę bo mu nie idzie.


avatar
belzebub

17.11.2016 17:44

0

@ds1976, ok. ale czasy się zmieniają, czasy F1, kiedy Mclaren zdobywał tytuły odeszły bezpowrotnie. Dziś są inne silniki, inny (nowy/stary) dostawca, inne bolidy. Dziś i duże doświadczenie Dennisa niewiele pomoże, co widać po braku istotnych wyników. Cztery sezony próbują wrócić do czołówki, a nie wiadomo czy jeszcze to nie potrwa. Potrzeba nowych ludzi, lepiej zarządzających, którzy lepiej dostosują się do zmieniających warunków.


avatar
ds1976

18.11.2016 13:07

0

@12 moim zdaniem to jednak błędna decyzja. Jestem niemal pewien, że zamiast dołączyć do czołówki McLaren zaprzepaści dwa lata ciężkiej pracy w ducie z Honda. Chyba, że... bolid na 2017 jest już gotowy z niespodzianką na poziomie podwójnego dyfuzora jak Brawn w 2009. Nie dowierzam jednak mocy silnika Hondy.


avatar
tommek7

21.11.2016 08:45

0

Ja tam się wcale nie dziwię, że go wywalili. Za tak kiepskie osiągi i spadek formy zespołu ktoś musiał odpowiedzieć za to głową.


zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu